Gdyby kózka nie skakała, byłoby chłodno :)




Czas pędzi nieubłaganie. Ledwo co zaczęła się jesień a już szykujemy się do zimy. Dopiero niedawno przyjechał zapas drewna do kozy. Jakoś nie było okazji wcześniej o tym pomyśleć. Znaczy okazja do myślenia była, ale żeby wprawić myślenie w czyny to już jakoś się nie złożyło. Teraz musimy pamiętać, aby drewno organizować latem, bo to zamówione, niby sezonowane, ale jakoś mi się wierzyć w to nie chce. W prawdzie zima jeszcze nie uderzyła wielkimi mrozami, ale kilka nocy było już poniżej dziesięciu. I wtedy trzeba napalić w kózce. Piece akumulacyjne spisują się na razie nieźle, nagrzewając się jedynie kilka godzin w nocy, ale jak napalimy wieczorem w kozie atmosfera od razu robi się gorąca. Wystarczy kilka drewienek a ciepło od razu rozchodzi się po całym domu.
Przez jesienny czas staramy się ciągle coś robić. Przed nami jeszcze pomieszczenie gospodarcze...
W dalszym ciągu są to prace rękami mojego Męża. Ja już osiadłam na laurach, prócz mieszania piasku z betonem do kostki brukowej niewielki jest mój wkład w prace wykończeniowe.
Ja już skupiam swoją uwagę na Świętach, bo to za dwa tygodnie, więc już pomalutku zaczynam robić porządki w świątecznych kartonach. Przegląd co działa i świeci, co w ogóle mam i co jeszcze chętnie bym przygarnęła. Jeżeli chodzi o świąteczne gadżety zawsze muszę coś dokupić, nie byłabym sobą. Idąc tym tropem zamówiliśmy już laser oświetlający dom z zewnątrz. Mam nadzieję, że efekt będzie WOW.

Już dawno postanowiliśmy, że Wigilia w tym roku odbędzie się u nas ( bez względu na stan wykończenia domu 😜 ).
Rodzinnie. Każdy coś przyrządzi, ugotuje i wspólnymi siłami dwanaście potraw
zagości na świątecznym stole. Już nie możemy się doczekać. Pierwsze święta pod lasem.
Życzymy Wam poczucia tej świątecznej atmosfery, bo to piękny czas. Czasami trzeba się na moment zatrzymać, aby nie zatracić MAGII ŚWIĄT.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mimozami jesień się zaczyna

Witajcie w 2020

Sylwestrowo