She's buying a stairway to heaven



 Montaż zaplanowaliśmy na niedzielę. Uzbrojeni we wkrętarkę i jednorazowego grilla pojechaliśmy na działkę. Od razu powiem, załączona instrukcja do schodów jest po prostu słaba. Powyjmowaliśmy wszystkie części i zaczęliśmy składać dolne stopnie. Wydawało się, że to będzie chwila-moment.  Po skręceniu zabiegu doszliśmy do wniosku, że niezbędny jest klej do drewna... Niestety to akurat była wolna niedziela😒. Zrobiliśmy przymiarkę "na sucho" czy w ogóle schody mieszczą się w wiatrołapie. Mieszczą się idealnie. I powiem szczerze, że zostaje jeszcze sporo miejsca na garderobę i tym podobne przedpokojowe gadżety.


 W poniedziałek wróciliśmy z wielką butlą kleju. Od razu, jak szaleni zaczęliśmy kleić stopnie wraz z podstopnicami. I to był błąd. Okazało się, że nie wszystkie części tak idealnie do siebie pasują jak namalowano to w "obszernej" instrukcji. Szybka decyzja; demontujemy póki klej jeszcze nie wysechł. Koniec końców udało nam się poskładać górną drabinę. Jutro do tej konstrukcji powpychamy podstopnie i może zmontujemy to jakoś w całość. Oby.
Rada dla tych którzy nie lubią układać klocków lego i nie mają nerwów do puzzli. Owe schody warto zamówić z montażem😎

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mimozami jesień się zaczyna

Witajcie w 2020

Sylwestrowo